Mity, które niszczą cywilizację. „Dziecko powinno być przy matce”

Była taka ckliwa, sowiecka piosenka ze słowami „Pust’ wsiegda budiet’ mama”, przy której płakali przed telewizorami marki „Rubin” widzowie połowy świata, z krajami afrykańskimi na czele. Jeszcze nie tak dawno uczono tego „szlagieru” na obowiązkowych lekcjach rosyjskiego wszystkie dzieci w komunistycznych szkołach. Skutki tej taniej propagandy odczuwamy do dzisiaj. A tak naprawdę – odczuwać je będą dopiero kolejne pokolenia.

Kult „matki-Polki” rozpowszechniany od dziesiątków lat przez Kościół katolicki dziwnym zbiegiem okoliczności wpisał się w tę czerwoną propagandę. Zakorzenienie mitu, że to „matka” jest główną i „nietykalną” opiekunką dzieci, stało się aksjomatem ślepo wyznawanym przez miliony obywateli. Co więcej, obraz ojca w tym „rodzinnym układzie” miał od pewnego czasu konotacje negatywne – to mężczyzna jest w oczach społeczeństwa z definicji „przemocowcem”, „alkoholikiem”, „obibokiem” i w ogóle ostatnią szumowiną, która ma wszystko w dupie, z własnymi dziećmi na czele. Niestety – rzeczywistość historyczna jest diametralnie różna od tej propagandy wtłoczonej społeczeństwu zdegenerowanemu przez sprzymierzone w tej kwestii (choć ideologicznie całkiem sobie obce) obozy polityczne i społeczne.

W każdej bardziej lub mniej rozwiniętej kulturze istnieje hierarchia rodzinna. Tak się składa, że we wszystkich znanych i opisanych społecznościach to właśnie ojciec jest odpowiedzialny za wychowanie dzieci i za przystosowanie ich do życia w społeczeństwie. Matka ma tylko wykarmić – dopóki dzieci są „przy cycu”. Potem – dziecko w naturalny sposób przechodzi pod opiekę ojca. Na ogół ma to miejsce w wieku 4-8 lat. Tak było od zawsze u Słowian, a także u Rzymian, Hunów, Asyryjczyków, Traków, Greków, Indusów, Gruzinów, Apaczów, Irokezów, Germanów, Celtów, Scytów i wszelkiego innego ziemskiego (i pozaziemskiego) tałatajstwa. Stąd też we wszystkich cywilizacjach nazwisko i pochodzenie dziedziczy się po ojcu (za wyjątkiem jednego „narodu”, ale o tym w innej części), co formalnie niejako potwierdza słuszność i efektywność przyjętego modelu społecznego.

Sprawa zmienia się diametralnie wraz z objęciem władzy przez towarzysza Stalina i jego politycznych przydupasów. Prawo krajów wówczas uzależnionych przez Związek Sowiecki (ale nie tylko tych, bo w rzeczywistości chodzi o szersze uzależnienie większej ilości krajów przez konkretną grupę etniczną) zostaje zdominowane przez tzw. „kodeksy rodzinno-opiekuńcze”. Celem ogólnym wprowadzenia tego ustawodawstwa była totalna destrukcja tradycyjnego i efektywnego modelu społecznego, na którym dotychczas swoją siłę budowały całe narody. W założeniu „praktycznym” i szczegółowym chodziło o oddzielenie ojca (mężczyzny) od roli wychowawcy i przewodnika kolejnych pokoleń, w celu ich zdegenerowania. Niestety, w ogromnej mierze się to udało… Planowana degeneracja całego społeczeństwa, szczególnie w Polsce, jest bliska realizacji.

Dzieci są masowo oddzielane od ojców i pozbawiane wychowania przez mężczyzn. Matki (kobiety), które z natury nie posiadają umiejętności kompleksowego organizowania przestrzeni w znaczeniu holistycznym (a więc tym samym nie potrafią przekazać urodzonemu przez siebie potomstwu wiedzy o organizowaniu hierarchii i zależności społecznych) zostały przekupione systemem zasiłków socjalnych do „wydarcia” ojcom opieki nad dziećmi. Skutki społeczne i globalne tego orwellowskiego eksperymentu odczujemy dopiero za jakiś czas. Natomiast skutki w skali społeczności lokalnych i zachowań jednostkowych są widoczne gołym okiem.

Skutki wychowania bez ojca oraz psychologiczne efekty rozwodów okazują się być bardzo poważne i łamiące psychikę młodego człowieka. Konkretne przykłady konsekwencji takiego stanu rzeczy w poszczególnych dziedzinach ukazuje poniższe zestawienie:



63% – nieletnich samobójców – pochodzi z domów bez ojca.

90% – wszystkich bezdomnych dzieci i dzieci uciekających z domów – to dzieci wychowywane tylko przez matkę

71% – uczniów rezygnujących z nauki na poziomie szkoły średniej – pochodzi z domów bez ojca.

85% – dzieci wykazujących zaburzenia zachowania – to dzieci wychowywane bez ojca.

70% – młodzieży w państwowych placówkach opiekuńczych – pochodzi z domów bez ojca.

85% – gwałcicieli motywowanych chęcią rozładowania złości – to dzieci wychowane tylko przez matkę!


75% – dzieci w wieku dojrzewania w ośrodkach odwykowych – wychowywało się bez ojca.

85% – młodych przestępców w więzieniach – to dzieci wychowywane tylko przez matkę

80% – nastolatków w szpitalach psychiatrycznych – pochodzi z rozbitych rodzin.” 

Źródła:

J. B. Elshtain, „Sprawy rodzinne …”, 1993

Statystyki 1

Statystyki 2

Badania potwierdzają, że matka choćby wzorowo wypełniała obowiązki wychowawcze, nie jest w stanie zrekompensować braku ojca. Naukowcy są zgodni co do tego, że rozwój dzieci, których ojcowie byli fizycznie nieobecni, zostaje zaburzony we wszystkich etapach i sferach: intelektualnej, społecznej, emocjonalnej, moralnej, religijnej. Dotyczy to zarówno synów, jak i córek.

Dzieci wychowywane przez ojców, którym przyznano wyłączną opiekę, notują znacznie lepsze wyniki pod względem edukacyjnym oraz pod względem przystosowania społecznego w porównaniu z dziećmi pod opieką tzw. „samotnych matek”.

A jak to wygląda w statystykach, w porównaniu do powyższego zestawienia? Otóż… Ten sam odsetek patologii w przypadku dzieci wychowywanych wyłącznie przez tzw. „samotnych ojców” wynosi zaledwie… 0,3% czyli mieści się w granicach… błędu statystycznego.

Wnioski pozostawiam Czytelnikom.

Miro Wilewski


Portal TylkoTata jest przedsięwzięciem społecznym i istnieje tylko dzięki hojności naszych Darczyńców. Jeśli tylko podoba Ci się to, co robimy, możesz wesprzeć nas dowolną kwotą, która pozwoli nam dalej prowadzić naszą wywrotową 🙂 działalność. Po prostu kliknij banner ze świnką-skarbonką i gotowe! WSZYSTKIM DARCZYŃCOM DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA!

Udostępnij

11 Replies to “Mity, które niszczą cywilizację. „Dziecko powinno być przy matce””

  1. Swietny i rzetelny artykul. Potwierdza to najlepszy psycholog kliniczny Dr. Ewa Milewska. Ciesze sie, ze w koncu ktoś zdobył sie na odwagę, opisując całą prawdę. Mamy czasy, szeroko zakłamane przez cały biznes około rozwodowy.

  2. Dzieci potrzebują tak samo rodziców obojga płci,należy walczyć ze rozwodami,z rozbijaniem rodzin,nie tylko Matka nie może zastąpić Ojca,ale Ojciec nie może zastąpić też Matki,tylko oboje są wstanie dać dziecku wszystko to czego ono potrzebuje aby stać się wartościowym,dobrym członkiem społeczności,oczywiście patologiczny rodzic może dziecko zniszczyć i tyczy się to jednakowo mężczyzn i kobiet,niestety co dzień obserwuje efekty złego wychowania lub jego braku,ludzie pozbawieni wartości,kultury,wrażliwości,dobrego wychowania i sumienia to właśnie efekt patologicznego wychowania,powielą oni w kolejnym pokoleniu swoje błędy,stąd będziemy ciągle świadkami odrażających pozbawionych sumienia form ludzkiego życia,problem urósł już do takich rozmiarów że patologiczne zachowanie są gloryfikowane przez media głównego nurtu i przez świat,ludzie pozbawieni kultury,słabi i uzależnieni od różnych używek stawiani są za wzór i lansowani,wystarczy obejrzeć kilka filmów i wysłuchać kilku piosenek gdzie przekleństwo występuje w dialogach częściej niż normalne słownictwo,tymczasem ludzie tak postępujący są zwyczajnie słabi,rozchwiani emocjonalnie,dzisiaj tylko ludzie silni,pewni siebie,inteligentni i mądrzy są wstanie nie poddać się tej budzącej odrazę wyniszczającej kulturze,tak właśnie hoduje się współczesnych ‚orków” i niesamowicie trudno jest te osoby zmienić,mimo wszystko proces ten należy jak najszybciej odwrócić.

  3. Mam dwie dzieci z pieszego małżeństwa. Syn i córka. Gdy ex-żona zapragnęła wolności i samodzielnym decydowaniu o kasie bez konsultacji z mężem (sama nie pracowała), alimentach etc. Dobro dzieci i rodziny stało się bez znaczenia. Gdy się wyprowadziłem z mieszkania zapanowała wolność i swoboda. Córka w ostatnim roku w gimnazjum przed maturą rzuciła szkołę i poszła w życie towarzysko rozrywkowe.
    Skutki?? 3 nieślubne dzieci z bezrobotnym Marokańczykiem i życie na Kindergeld i socjalu.
    Syn? Rzucił szkole zawodowa (mechatronik) i żyje na socjalu, dorabia jako kurier w DHL i wiecznie chory na zwolnieniu lekarskim. Złodziej i obrzydliwy kłamca, okrada znajomych i bliskich w rodzinie (babcię okradł z pieniędzy i zwinął jej telewizor). Nie mam już z nimi kontaktu i nie chcę mieć. Mam nową rodzinę, wspaniałą żonę i dziecko w drodze. Odpuściłem chory kraj Niemcy i mieszkam w Polsce.

  4. Tego procesu nie da się odwrócić bez natychmiastowej zmiany świadomości społecznej. Ludzie za 500+ i inne zasiłki uwierzą w każdą propagandę i przymkną oko na niszczenia rodzin, chamstwo, głupotę i bandytyzm urzędniczy. Dadzą sobie wmówić wszystko.

  5. W Polsce niestety jest tak samo. A Twoja historia jedynie potwierdza tezy artykułu.

  6. Zasadniczo wszystko prawda tylko jedna sprawa – jakości wychowania przez ojca i tej korelacji 0.3% patologii nie można uznać za przyczynę ponieważ brak odpowiedniej analizy przyczyn. Może być po prostu tak że tak rzadko ojciec dostaje dziecko że jest to ten ojciec jednorożec i on rzeczywiście będzie doskonałym.

  7. Ten tekst jest w przekonaniu kobiet bardzo niesprawiedliwy i antykobiecy. Pomożecie mi zrozumieć dlaczego tak go odbierają?

  8. Pełna zgoda, jednak świadomości społecznej nie sposób „natychmiast odwrócić”. Nie da się tego zrobić co do zasady. Tutaj rewolucyjne próby zmiany nie zadziałają inaczej niż jej (rewolucji) zasady przewidują czyli rozwarstwią, pogłębią podziały i ugruntują w efekcie ugruntowane. Praca organiczna i zespołowa wydaje się jedynym rozwiązaniem. Mozolna batalia uświadamiania oczywistości. Płaskoziemcom też argumenty logiczne nie pomagają i pomagać nie mogą, bo to ich „religia” która, jako oparta na wierze, nie podlega merytorycznej argumentacji. Można zatem tylko dbać aby ich szeregi nie zasilały kolejne pokolenia niedouczonych – efekt wygaszania. Stereotypy mają twarz sekty ukrytej w zbiorowej (nie) świadomości. Polecam na YT filmik o prawdzie i fałszu niejakiego SciFun’a – dobrze opisane zjawisko. W tym celu- moim skromnym zdaniem – należy odlepiać z ochotą przypinaną ruchom ojcowskim (media) twarz oszołomsko-radykalnych grupek fanatyków. Nie jestem zwolennikiem metody „kwiatyek w lufę armaty”, tutaj jedyną jednak skuteczną wydaje się być właśnie ona. Tylko „kwiatków” musi być dużo i wkładanie skoordynowane/ ponad frustracją i podziałami robione. Artykuł świetny – raz jeszcze uznanie moje wyrażam.

  9. Nic dodać, nic ująć. To właśnie zmiana świadomości społecznej (i całego paradygmatu roli ojca) jest najtrudniejszą i największą przeszkodą. Już wkrótce skromne podsumowanie badań na ten temat, przeprowadzonych w 30 krajach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *