Czy protesty są skuteczne? Nie.

Właśnie dotarła do mnie informacja o kolejnej pikiecie, tym razem przed tzw. „sądem okręgowym” w Lublinie. Oczywiście, manifestacja była przeciwko alienacji rodzicielskiej. Protestujący domagali się gruntownej „reformy” wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie. ZA-JE-BI-ŚCIE! A jak tam efekty?

Chłopaki, przepraszam za sarkazm. Naprawdę super, że zorganizowaliście kolejną pikietę, manifestację, protest. I chwała Wam za to! Trzeba to dalej robić. Koniecznie trzeba pokazywać, że jesteśmy i będziemy. Ale jakie są efekty takich działań? Żadne. No, może parę głupawych uśmieszków i konsternacji na twarzy (że się tak wyrażę) Zorry i jego przydupasów. To wszystko.

„Reformę” to sobie możemy wsadzić…

Najbardziej rozśmiesza mnie, gdy ktoś pisze, że w zasadzie to „prawo mamy dobre, ale ono nie jest realizowane”. Gówno prawda. Prawo rodzinne w Polsce z definicji jest do dupy, a nawet głębiej. Tak zwany k.r.i.o. jest kalką kodeksu stalinowskiego, który miał na celu zniszczyć ojców i w ogóle mężczyzn. Jako taki, musi zostać całkowicie wykreślony z prawodawstwa. Tu na żadne „reformy” nie można się zgodzić. Nawet Rosja postsowiecka z niego całkowicie zrezygnowała. Jest tylko u nas. A sędzie antyrodzinne świetnie z niego żyją. Dlatego won z tym „prawnym” śmieciem.

Relacje prasowe są jakie są, ale…

Tym razem portal „Lublin112.pl” wykazał się wyjątkowym obiektywizmem i po prostu w swoim artykule opublikował konkretne wypowiedzi członków protestu. Jestem naprawdę pod wrażeniem rzeczowości wypowiedzi uczestników. Panowie, jeszcze raz gratuluję zarówno przygotowania merytorycznego, jak i asertywności czy po prostu siły przebicia medialnego. Ale… jesteście powtarzalni i zabrakło mi w tym podstawowych argumentów.

Feminizm: największe zagrożenie

Najczęściej walczymy w „sądach”. Wielu z nas wynajmuje za ogromne pieniądze lepszych lub gorszych adwokatów, którzy i tak niczego nie „wywalczą” ponad to, co osiągnęlibyśmy sami po krótkim przygotowaniu albo i bez niego. Wynika to właśnie z błędnego przekonania, że prawo jest „dobre” tylko interpretacja jest do dupy. Otóż nie. Wszystkiemu winne są coraz bardziej postępujące „zmiany kulturowe”, których do tej pory raczej nie łączyliśmy z alienacją rodzicielską. A szkoda. Bo największym zagrożeniem dla naszych alienowanych dzieci jest hołubiony przez lewaków „feminizm” i inne zboczenia typu promocje homoseksualizmu czy seksualizacja dzieci. Dlaczego? Bo to są wszystko zachowania pro-feminazistowskie, które prowadzą do wypaczenia nie tylko zachowań naszych dzieci wobec nas, ale przede wszystkim mają bezpośredni wpływ na zachowania madek tychże dzieci oraz na zachowania całego aparatu przemocy (sądy, policja, kuratorki, psycho-loszki i inne tego typu osoby) wobec ojców.

Dlatego uważam, że powinniśmy zmodyfikować nasze działania – jak to mówił towarzysz Lenin – w kierunku ideologicznym i kulturowym. Bez strachu i tym bardziej bez białorycerstwa. Szczególnie te dwa ostatnie terminy napawają mnie obrzydzeniem…

Miłego dnia!

Pozdrawiam –

Miro



ZAPRASZAMY NA NASZ KANAŁ YOUTUBE: TATA TV
ORAZ NA NASZ NOWY KANAŁ BITCHUTE: TATA TV


Portal TylkoTata jest przedsięwzięciem społecznym i istnieje tylko dzięki hojności naszych Darczyńców. Jeśli tylko podoba Ci się to, co robimy, możesz wesprzeć nas dowolną kwotą, która pozwoli nam dalej prowadzić naszą wywrotową działalność. Po prostu kliknij banner „WESPRZYJ NAS” i gotowe! WSZYSTKIM DARCZYŃCOM DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA!

Udostępnij