Dziecko stalinowskiego systemu alimentacyjnego, czyli «przestępca alimenciarz»

(Holocaust polskich ojców, część 4 /10)

Alimenciarz… Powiedzcie głośno ze mną: A L I M E N C I A R Z; świnia, gnój, nieodpowiedzialny cham, psychol, alkoholik, kurwiarz, pedofil, nierób, damski-bokser, złodziej, przemocowiec ekonomiczny, przestępca, no i nie zapomnijmy: skurwysyn, który okrada własne dzieci i państwo przez niepłacenie alimentów. Taki oto obraz kreuje polskie państwo, kryminalizuje oraz poniża ojców nie tylko w oczach społeczeństwa, lecz co najgorsze: w oczach ich własnych dzieci.

Czy musi to tak wyglądać? Czy mogło by jednak być inaczej?

Dużo jest pisane na temat ALIMENCIARZY: wiemy między innymi, że dwa lata temu ponad 80% nie płaciło haraczu narzuconego im przez polskie sądy w postaci alimentów, które przeważnie wynoszą od 40 do 200% ich dochodu. (są też i gorsze przypadki!).

Polacy lubią twierdzić, że są bardzo mądrzy. Ale jakoś tej mądrości nie widać pośród rządzących ani pośród sędziów, którzy te wyroki przyklepują, czy prawników, którzy naprowadzają te kobiety w żądaniach alimentacyjnych.

Czy to tak trudno zrozumieć, że Polak NIGDY nie będzie płacił narzuconych mu alimentów, jeżeli przez te alimenty z bajki wzięte pozostaje mu jako DOROSŁEMU człowiekowi, zobowiązanemu do ponoszenia stałych opłat za mieszkanie, prąd itd, samochód, aby dojechać do tej pracy i zarobić te marne grosze, MNIEJ, niż jego była twierdzi, że wydaje na ich, przepraszam: JEJ dziecko/dzieci.


Jak to może być, że DZIECKO które nie ma stałych wydatków, kosztuje wg matki 900-3000 zł na miesiąc? Taka matka, która zarabia 3200 zł netto, przedstawia w sądzie, że wydaje 3000 zł miesięcznie na dziecko… Chwilka… 3200 zł minus 3000 to pozostawia 200 zł… Nasza matka stoi przed sądem i nieświadomie opowiada, że sama się utrzymuje za 200 zł miesięcznie?!? I nikt w tym kraju nie reaguje na takie bzdury!?

A więc spójrzmy, jak to wygląda w Danii.

https://familieretshuset.dk/media/1390/tidligere-satser.pdf (link do tabeli)

Podstawowe alimenty w bogatej Danii to średnio około 1150 kr na miesiąc przez ostatnie 9 lat. Do tego dochodzi dodatek w kwocie około 150 kr, co daje nam totalną przeciętną kwotę 1300kr miesięcznie.

To wynosi około 3,25% faktycznego dochodu zobowiązanego na jedno dziecko, a 10 % na 4 dzieci. Wg GUS 90% Polaków zarabia między 2250 a 4950 zł brutto! A więc gdzie tu alimenty po 600-1500 zł NETTO na każde dziecko?

Według statystyk OECD z 2015, BIEDNA Polska miała i ma alimenty na tej samej stopie, LUB WYŻSZE, niż w bogatych państwach takich jak Dania!

W 2019 roku podstawowa kwota alimentacyjna wynosi 14.736 kr rocznie, a stały dodatek 1.908 kr rocznie. Suma podstawowych alimentów w 2019 to 16.644 kr rocznie na każde dziecko. Alimenty są ustalane wg dochodu zobowiązanego i uznawane przez urząd odpowiedni do polskiego MOPSu.

https://familieretshuset.dk/foraeldreansvar/foraeldreansvar/boernebidrag/beregning-af-boernebidragets-stoerrelse (link do tabeli, itd.)

Więc jak wygląda życie naszego duńskiego «alimenciarza»?

Powiedzmy że ma jedno dziecko i zarabia poniżej średniej krajowej, która wynosi 510.000 kr (295.800 zł) : 12 miesięcy = 42.500 kr (24.650 zl miesięcznie).Jak widać nasz Duńczyk zarabia 5 razy tyle, co Kowalski, który zarabia średnią krajowa w Polsce.

Niech zarabia 500.000kr (290.000 zł rocznie / 24.166 zł miesięcznie). Płaci 1387 kr / 804 zł miesięcznych alimentów. Ile wynosi to w procentach jego wypłaty? 804 zł to dokładnie 3,327% jego wypłaty! Widzicie to?

Dobrze, powiedzmy że kolega naszego Andersona ma 3 dzieci i zarabia bardzo dobrze: to znaczy powyżej 1.900.000kr / 1.102.000 zł brutto rocznie: 12 miesięcy = powyżej 91.833 zł miesięcznie.

Powiedzmy, że zarabia 100.000 zł brutto miesięcznie, 3 dzieci x 2.941 zł = 8.823 zł totalnie na 3 dzieci co miesiąc. Ile to wynosi procent? 8,823% jego wypłaty idzie na alimenty, co pozostawia mu 91.177 zł miesięcznie (oczywiście z tej kwoty odprowadza podatek).

A co, jeżeli ma 4 dzieci i zarabia poniżej 750.000kr / 435.000 zł brutto.

Powiedzmy, że noga mu się powinęła i zarabia nagle tylko «najniższą krajowa» 240.000 kr / 139.200 zł: 12 = 11.600 zł miesięcznie. Na 4 dzieci x 804 zł na dziecko = 3216 zł, to jest 27,724 % wypłaty. 11.600 zł – alimenty na 4 dzieci 3216 zł = 8384 zł. Tyle pozostaje naszemu Andersenowi co miesiąc na życie… (z tej kwoty opłaca oczywiście podatek).

A gdyby zarabiał powyżej 2 milionów kr, to znaczy powyżej 1 milion 160 tys zł rocznie?

Powiedzmy, że zarabia 2,5 milona kr = 1,450.000 zł: 12 miesięcy = 120.833 zł miesięcznie. Na 4 dzieci x 2941 zł = 11.764 zł miesięcznie. Widzicie to? To jest niecałe 10% dochodów (przy normalnych dochodach, a nie przy potknięciu / minimalnej krajowej).

Duńczyk który zarabia 2,5 mln koron płaci rocznie niecałe 10 % swego dochodu na alimenty na 4 dzieci.

Spójrzmy, jak Duńskie alimenty by wyglądały w Polsce. Bierzemy więc wszystkie kwoty i dzielimy na 5, aby uzyskać Polski standard.

Czy teraz widzicie, że Duńczycy nie muszą UKRYWAĆ swoich dochodów? Widzicie, że ani państwo, ani prawo nie zmusza ich do pracy w szarej strefie PO TO, ABY MOGLI PRZEŻYĆ? Czy wy widzicie, że wręcz OPŁACA się zarabiać dobrze, gdyż procentowo płacisz wtedy mniej alimentów?

Przykłady:

Nasz Kowalski przy najniższej krajowej 2250 zł i trójce dzieci musiałby płacić po 160,8 zł = 482,4 zł / miesiąc, co wynosi 21,44 % dochodu. A wiec po opłacie alimentów, ZUS i podatków zostawałoby naszemu Kowalskiemu około 1000 zł na miesiąc na własne utrzymanie.

Gdyby natomiast zarabiał 20.000 zł miesięcznie i płacił po 588,2 zł na dziecko = 1764,6 zł miesięcznie, to wynosiłoby to 8,8 % jego dochodu! Nasz Kowalski miałby około 8.000 zł netto co miesiąc na własne utrzymanie, po opłaceniu alimentów, podatków, składek ZUS, itd.

A więc oczywiście OPŁACA się Kowalskiemu znaleźć jak najwięcej płatną pracę! Może żyć jak człowiek i nie musi nawet dorabiać na czarno!

A jak faktycznie wygląda sytuacja naszego Kowalskiego?

Kowalski który zarabia 4950 zł BRUTTO ma przeważnie dowalone alimenty w kwocie 1000 zł na każde dziecko, powiedzmy że ma ich 2 co znaczy, że musi przelewać 2000 zł miesięcznie dla swej byłej, a po opłaceniu podatków, ZUS itd zostaje mu około 500 zł na własne utrzymanie…

Niech ktoś mi jeszcze raz powie, że Polscy mężczyźni okradają własne dzieci!

Ten system, ten NAJLEPSZY SYSTEM NA ŚWIECIE, pokazuje jasno i klarownie KTO tu KOGO OKRADA.

To POLSKIE KOBIETY: tzw. ALIMENCIARY, zrobiły sobie sposób na życie z alimentów i sposób na niszczenie, a wręcz WYNISZCZENIE swych byłych partnerów. Dlaczego? Dlatego, że powojenne prawo komunistycznego oprawcy na to zezwala, prawnicy namawiają i podpowiadają im jak i co zrobić, aby uzyskać jak najwięcej / dowalić byłemu jak najbardziej. A kółka sitwy około-rozwodowej się kręcą przez konflikt, który prawo i prawnicy wszczynają. I cała sitwa kwiczy z radości. Jak wiemy «za pieniądze można kupić WSZYSTKO»…

Czy w końcu zrozumiecie, dlaczego 88% zobowiązanych do alimentacji w Danii płaci alimenty? To nie dlatego, że Duńczycy są lepszymi i bardziej odpowiedzialnymi mężczyznami/ ojcami, niż Polacy. To nie dlatego, że więcej zarabiają. I to nie dlatego, że kochają swoje dzieci bardziej, niż Polscy ojcowie. Duńczycy płacą, BO PŁACĄ GROSZE!

Dajcie Polakom płacić duńskie alimenty, a zobaczycie, że 98% zobowiązanych z miłą chęcią będzie płacić! Bo wreszcie będzie ich STAĆ!

DOŚĆ KRYMINALIZACJI POLSKICH OJCÓW I DOŚĆ MOWY NIENAWIŚCI kierowanej w ich kierunku przez przedstawicieli państwa i urzędników państwowych oraz przez pseudo-feministyczne stowarzyszenia, które jedynie potrafią wołać DAJCIE NAM NASZE ALIMENTY i DAJCIE NAM ICH WIĘCEJ! (A wciąż im jakoś za mało!). Pozwólcie Polkom posmakować «życia na zachodzie»! Duńskie alimenty pozwolą na równe traktowanie polskich dzieci oraz ich ojców! I zakończą erę kłamstw polskich matek celem wyłudzenia jak najwyższych alimentów.

W następnym odcinku o korzyściach finansowo-społecznych dla Polski po wprowadzeniu rozwodów po Norwesku i alimentów po Duńsku.

Spostrzeżenia z zimnej północy

Eva Lexander

Zdjęcie w nagłówku: Photo by Allef Vinicius on Unsplash

( * ALIMENCIARA = kobieta która zarabia poniżej średniej krajowej, najczęściej tylko najniższą krajową, lub wcale nie pracuje, a mimo to twierdzi, że każde z dzieci kosztuje ją po 1500- 2000 zł w utrzymaniu co miesiąc. Kobieta, która twierdzi, że alimenty to pieniądze na dzieci, a pokrywa 60-80% własnych wydatków z tych pieniędzy gdyż twierdzi, że to dzieci używają mieszkanie, prąd, itd., a ona biedna musi tylko z tego korzystać z przymusu / narzuconego jej przez sąd obowiązku wychowywania dzieci WEDŁUG WŁASNEGO ŻĄDANIA w pozwie o rozwód. )


Jest nam bardzo miło, że odwiedziłeś nasz skromny portal. Tworzymy portal TylkoTata z wielkim zaangażowaniem i nadzieją. Dzięki niezależności możemy publikować treści prawdziwe, bez cenzury, bez narzucania nam poprawności politycznej. Jednakże właśnie z tego powodu nie mamy – jak inne media – źródeł finansowania od instytucji, wielkich koncernów, czy wpływowych osób. Dlatego jeśli tylko podoba Ci się to, co robimy, możesz wesprzeć nas choćby drobną kwotą, która pozwoli nam dalej prowadzić naszą wywrotową działalność. Po prostu kliknij banner ze świnką-skarbonką i gotowe! Możesz wybrać proste wpłaty przez PayPal lub zostać naszym Patronem na Patronite. WSZYSTKIM DARCZYŃCOM DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA!

Udostępnij

16 Replies to “Dziecko stalinowskiego systemu alimentacyjnego, czyli «przestępca alimenciarz»”

  1. No świetnie, ale naprawdę utrzyma się dziecko za 160 zł x 2. Jeśli same zajęcia dodatkowe to ok. 200 zł. Tylko jedne. Gdybym chciała puścić syna na wszystkie na jakie chce, czyli boks, robotykę i basen, to wyszłoby mi co najmniej 600 zł. A jak dobrze pójdzie to i 800 (trzeba doliczyć koszt wejściówek). To nie są jakieś wydumane zajęciach. Myślę, że nie ma co porównywać się z innymi krajami. Może trzeba by również pokazać ile dostaje i zarabia matka w tej bogatej Danii. Ja nie dostaję alimentów, nawet o nie nie wystąpiłam bo nie chce mi się kopać z koniem. Pozostawiam to karmie. Czasem tylko przykro mówić dzieciom, że na coś nas nie stać. Mówię tu o ich pasjach. Tak jak konie córki, na które chodziła od 5 roku życia. Wszystkie koszty są po mojej stronie i proszę mi wierzyć, że jest to więcej niż 160 zł na dziecko. Pozdrawiam

  2. Kto może mi wytłumaczyć co mają ze sobą wspólnego możliwości zarobkowe tzw alimenciarza z kosztami utrzymania dziecka?

  3. Oczywiście. Szczególnie boks, robotyka i konie są niezbędne do rozwoju każdego współczesnego dziecka.

  4. Tak czytam o realiach za którymi poprzez nieudolny a wręcz idiotyczny system tego kraju kryją się prawdziwe ludzkie dramaty. Oto prawda chorego państwa, wręcz jego patologi. Pozwalam sobie przedstawić wywód kolegi tego samego sortu co ja i przykładowe działanie ZIOBRY „dla dobra” społeczeństwa. Są to realne dane statystyczne:

    Niepłacone alimenty na dzieci przez tzw. alimenciarzy to ponad 1714 wyroków do odsiadki, do wykonania dzięki geniuszowi Panu Ziobrze.
    Zatem 1714 (ludzi)*3014 (koszt utrzymania więźnia)zł = 5 320 256 zł za miesiąc!!! Za rok to 63843072 złotych! (ponad 63 miliony złotych) Tyle będzie kosztować podatników patologia Ziobry na miesiąc!!! Obecnie podatników kosztuje to miesięcznie 18 716 940 złotych!!! Utrzymanie patologi „alimentów” należy pomnożyć razy 12 miesięcy i daje to 224 603 280 złotych/rocznie!!! (ponad 224 miliony złotych)!!! Konkretna sumka dzięki dumaniu idioty na temat alimentacji. Wystarczyło tym dzieciom dać po 800 zł i temat załatwiony. Polityka psychopatycznego systemu i obecnych działań w kierunku niszczenia człowieka jest niestety o wiele głębsza i nie chodzi tu o dobro dzieci. Chodzi o zniszczenie rodziny, wychowanie słabego i zagubionego społeczeństwa którym łatwo sterować. Przyszłe społeczeństwo to ludzie bez wartości i fundamentalnych podstaw, z urazami i brakami jakie daje wychowywanie się w pełnej rodzinie. Fundament silnego państwa – rodzina :-), śmiech w przypadku działania przedstawicieli suwerennych ponoć obywateli których reprezentantami są rządzący wybierani w wyborach powszechnych. Heh, chyba ludzie w tym kraju zapomnieli gdzie jest ich miejsce, suwerenność i bycie prawdziwym, wolnym człowiekiem i obywatelem.

  5. Trudno z tym walczyć, skoro biznes około-rozwodowy w Polsce szacuje się na 20 miliardów złotych. Są to profity całego aparatu tym się zajmującego, czyli sędziów, prokuratorów, kuratorów, psycholożki, komorników, mopsów i całej bandy innych pasożytów, którzy bez tej machiny po prostu musieliby iść wreszcie do pracy.

  6. Ach czyli dziecku trzeba dać tylko to, co niezbędne ? Miska zupy, ubranie i tyle ? Rozwój – a hobby – sobie Pan wytłumaczy sam różnicę.

  7. Jeżeli matka wydaje na dziecko 100zł miesięcznie bo więcej nie ma, tzn. że należy jej się 100zł alimentów? Nie. W drugą stronę tak samo, to że wydaje 3000zł nie znaczy że tyle powinna dostać.. To co ona wydaje nie ma nic do tego, co jej się należy. Co za idiotyczny system. Mój ojciec całe życie nie zapłacił ani grosza alimentów i nie poszedł do więzienia bo matka go nie pozwała, ale nawet jakby poszedł to nic by to nie dało. Odsiedziałby i dalej byłby zalkoholizowanym nierobem bez dochodów. A jej się nie należała żadna pomoc społeczna dopóki nie podałaby go do sądu. A że nigdy nie podała to nigdy żadnej pomocy.
    Dopóki Polska będzie biednym krajem z rozpowszechnionym problemem alkoholizmu wśród obu płci to nic się nie zmieni. Wszelkie pomoce społeczne i alimenty na zachodzie są obliczane według jakichś logicznych systemów, a w Polsce wyciągają kwoty z kapelusza. 500+ też jest wyciągnięte z kapelusza. Szybko się zdewaluuje przy rosnących cenach ale sukces wyborczy pozostanie.
    Obrzydliwa komunistyczna mentalność.

  8. Przede wszystkim – nie „Pan”, bo autorką artykułu jest kobieta. Proszę czytać ze zrozumieniem, za to bez seksistowskich uprzedzeń i nastawienia. A dziecku trzeba dać przede wszystkim OJCA w życiu na co dzień.

  9. Cóż za lament ‚samotnych madek’? Sama rozpacz… Zadam proste pytanie – dlaczego praktycznie każda z ‚samotnych madek’ robi co może aby nie dać nawet szansy ojcu na wywiązywanie się z obowiązku alimentacyjnego w ten sam sposób jak to robią ‚madki polki’ tj. poprzez osobiste staranie??
    Odpowiedź jest banalnie prosta – skończą się wówczas ALIMENTY zasądzane od czapy i to jest prawdziwy powód dla którego jest jak jest. Nikt o tym głośno nie mówi ale nie dość, że produkuje się masowo półsieroty to wspiera się państwowo patologię w rozpadających się rodzinach.
    Czy tak wygląda państwo troszczące się o własnych obywali, przyszłych płatników podatków? NIE !!! To obóz pracy niczym nie różniący się od tych za czasów okupacji.

  10. Samotne ‚madki’ podczas rozwodu prześcigają się wręcz w wymyślaniu ‚zajęć dodatkowych’ na które każdego dziecko koniecznie powinno uczęszczać. Ciekawym jest, że ta sama grupa ‚madek’ tuż po rozwodzie i zasądzeniu alimentów uwzględniających te wszystkie ‚konieczne’ dodatki nagle doznaje olśnienia, że jednak kurs pilotażu, zajęcia z garncarstwa czy też korespondencyjny kurs szydełkowania dla 3 letniego dziecka nie są właściwymi modelami spędzania wolnego czasu i również szybko jak przed rozwodem, wypisują dzieci z tych wszystkich ‚niezbędnych’ zajęć dodatkowych.

    Obłuda, chęć zemsty za wszelką cenę i pazerność na pieniądze byłego partnera nie zna granic – oto prawdziwe motywy, którymi kierują się ‚nowoczesne madki’.

  11. Polecam też zajęcia z tańca intuicyjnego oraz zajęcia plastyczne za 200 zł przy tych samych zajęciach (na wyższym poziomie) bezpłatnych w domu kultury podczas opieki ojca. Sprawdzają się też zajęcia z woltyżerki oraz marketing giełdowy dla czterolatków. Podwórko i piłka już jest passe.

  12. Podpowiadam, jeszcze zajęcia tańca synchronicznego w basenie napełnionym wodą z topniejących śniegów Alaski, kursy robienia drewniaków zakopiańskich z afrykańskiego dębu, a dla starszych dzieci kursy rusznikarstwa oraz fizyki kwantowej. Jeżeli tylko dziecko zacznie przejawiać zainteresowanie medycyną, łatwo to zauważyć, urywa rączki misiom i laleczkom, to wtedy jak najszybciej zapisać dziecko na 5 letni kurs udzielania pierwszej pomocy rannym w katastrofach lotniczych wilkom workowatym, by dziecko też mogło rozwijać swój światopogląd zalecam coroczne podróże dookoła świata i to zygzakiem, gdy dziecko wykazuje talenty sportowo-akrobatyczne powinno trafić do elitarnej szkoły z luksusowym internatem i 8 lat intensywnie trenować żonglerkę owocami świeżego mango, wyliczyłem, że do prawidłowego rozwoju mangowej żonglerki potrzeba ok 30 szt świeżych owoców mango dzienne. To wszystko co wypisałem to tylko kropla w morzu potrzeb każdego dziecka.

  13. Polecamy także kurs malarstwa intuicyjnego oraz kurs pisania powieści dla niedorozwiniętych nastolatek. Ex jednego z naszych redaktorów takowe kursy prowadzi… 😛

  14. Pana tekst świadczy przede wszystkim o Pana problemach z alimentami, frustracji z powodu problemów z matką dziecka oraz o kompletnym braku wiedzy o kosztach utrzymania dzieci i polityce rodzinnej Danii… Średni koszt wyżywienia to 25zl dziennie. Proszę pomnozyc x 30??
    Udzial w kosztach mieszkania? A środki higieny osobistej ? Szczoteczka do zrbow to ok 8 zl miesięcznie. A co ze szkołą, ubraniem i innymi niezbednymi rzeczami?
    Reprezentuję prawdziwych ojców i znam tez podejscie matek. W artykule wrzuca Pan do jednego wora matki hieny z biednymi tatusiami, ale słowa nie ma o tych matkach, ktore dbają o dzieci i ojcach, którzy celowo nie płacą nawet minimum, bo ukrywają dochody.

  15. Autorką artykułu jest kobieta. Czytaj tekst z uwagą i zrozumieniem. Poza tym – po stylu widać, że jesteś zwykłą babą, która co najwyżej podszywa się pod jakiegoś miernego adwokacinę. A demagogia i dziecinny styl odpowiedzi świadczy o słabym wykształceniu oraz o tym, że jesteś alimenciarą wyłudzającą pieniądze od ojca i wykorzystującą w tym celu jego dziecko, które miałaś zaszczyt urodzić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *